Szef niemieckiej dyplomacji w Izraelu
#Niemcy #Izrael #Wadephul #GideonSa'ar #AutonomiaPalestyńska #Gaza
Wizyta szefa niemieckiej dyplomacji Johanna Wadephula w Izraelu, 31 lipca – 1 sierpnia br., przypadła na bardzo trudny moment, gdy społeczność międzynarodowa była oburzona sytuacją w Gazie ogarniętej głodem. Niemcy natomiast znajdują się w grupie coraz mniejszej liczby państw, które niemal niewzruszenie od 7 października 2023 r. stoją po stronie Izraela. Tymczasem wypowiedzi Wadephula tuż przed wylotem do Izraela mogły sugerować, że Niemcy są gotowe zmienić swoją politykę wobec konfliktu bliskowschodniego. Zaostrzenie retoryki niemieckiej – zdaniem komentatorów – to efekt dramatycznej sytuacji w Gazie.
Szef niemieckiej dyplomacji, nawiązując do niedawnej konferencji pod auspicjami ONZ na temat dwupaństwowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, przyznał, że Izrael w kwestii państwa palestyńskiego jest „coraz bardziej w mniejszości”. Wadephul dodał, że Niemcy nadal opowiadają się za rozwiązaniem dwupaństwowym, a następnie zapowiedział proces, którego finałem będzie uznanie państwa palestyńskiego. „Taki proces musi się rozpocząć teraz". Słowa te wywołały ostrą reakcję w Izraelu. Itamar Ben-Gvir, minister bezpieczeństwa, napisał w Internecie, że „80 lat po Holokauście Niemcy wracają do wspierania nazizmu".
Podczas pobytu w Izraelu szef niemieckiej dyplomacji spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu, prezydentem Icchakiem Herzogiem oraz ministrem spraw zagranicznych Gideonem Sa'arem. Nie omieszkał powtórzyć, że nadszedł czas, aby zakończyć wojnę. „Dziś moim zadaniem było powiedzieć stronie izraelskiej, że musi działać teraz, a nie dopiero w przyszłości” – podkreślił Wadephul.
Odniósł się do stwierdzenia Sa'ara, który wykluczył powstanie państwa palestyńskiego i to „z prostego powodu: Izrael nie będzie w stanie zrezygnować ze swojego własnego bezpieczeństwa". Szef niemieckiej dyplomacji umiejętnie skomentował tę wypowiedź, mówiąc, że zrozumiał ją w następujący sposób: „W zasadzie droga do rozwiązania negocjacyjnego jest otwarta”. Wymaga to czasu, a najważniejszym warunkiem jest to, by „aktualny kryzys w Strefie Gazy był zakończony".
Różnica stanowisk między Izraelem a Niemcami odnosi się również do kwestii Zachodniego Brzegu Jordanu, budowy tam żydowskich osiedli i planów Izraela dotyczących aneksji tych terenów. Minister Wadephul zwrócił się do strony izraelskiej o zapewnienie, „że nie prowadzi się polityki wypędzenia ani polityki aktywnej aneksji”. Temat powróci w piątek po południu, gdy planowana jest wizyta szefa niemieckiej dyplomacji w Autonomii Palestyńskiej i rozmowa z jej przywódcą Mahmudem Abbasem. Przewidziane są spotkania także z przedstawicielami działających tam organizacji humanitarnych i pozarządowych.
Wydaje się, że wrażenia i oceny, jakie niemiecki minister spraw zagranicznych wyniesie z podróży do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, zostaną wykorzystane przez rząd Niemiec do wypracowania stanowiska i sposobu postępowania wobec Izraela. Chodzi o to, że Berlin jest postrzegany jako rodzaj pośrednika w relacjach między Tel Awiwem a Unią Europejską, gdzie coraz więcej państw domaga się sankcji wobec Izraela i zawieszenia z nim umowy stowarzyszeniowej. (J. Kiwerska)