Strategiczny klincz interesów ‒ amerykańskie relacje z Moskwą i Berlinem w cieniu Nord Stream 2
#NordStream2 #Niemcy #USA #Rosja #NS2
Nie cichną komentarze w prasie niemieckiej dotyczące przyćmienia wizyty sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena u kanclerz Angeli Merkel przez spór o gazociąg Nord Stream 2 (NS2). Komentatorzy podkreślają, że nie ma wątpliwości, iż Niemcy popełniają błąd geostrategiczny, ale ich zdaniem amerykańskie władze podjęły w tej sprawie decyzję dawno temu. Warto podkreślić, że pod koniec marca, kiedy Blinken i minister spraw zagranicznych RFN Heiko Maas po raz pierwszy spotkali się na szczeblu ministerialnym w Brukseli, amerykański sekretarz stanu nadal ostro krytykował niemiecko-rosyjski projekt i nie wykluczał nawet dalszych sankcji wobec uczestniczących w nim podmiotów. Jednak od tego czasu przedstawiciele administracji amerykańskiej znacząco zmienili swoje stanowisko. Ich ocena NS2 pozostaje wprawdzie negatywna, ale ponieważ jest już on w dużej mierze wykonany, to uważają, że zablokowanie jego ukończenia nie jest już możliwe.
Warto również podkreślić, że głosy krytyki wobec NS2 w Waszyngtonie są dostrzegane, a sam Blinken coraz bardziej daje do zrozumienia, że w praktyce tylko zwycięstwo partii Zielonych w jesiennych wyborach do Bundestagu i powołanie nowego kanclerza Niemiec z tego ugrupowania może przekreślić uruchomienie NS2. Stad właśnie zmiana taktyki władz amerykańskich wobec NS2, aby w praktyce nie stosować „prewencji”, lecz ograniczać „szkody”. To stanowisko potwierdził Blinken, tak je uzasadniając na początku czerwca przed Komisją Spraw Zagranicznych Senatu USA: „Naszym zdaniem najgorsze byłoby teraz, gdyby gazociąg został zbudowany, aby nasze relacje z Niemcami pozostawały nadal zatrute, gdyż nie posiadamy oferty dla Niemiec pozwalającej na złagodzenie negatywnych skutków projektu”.
Według niemieckich komentatorów w tej sytuacji dla Ukrainy są możliwe jedynie rekompensaty finansowe za perspektywę utraty opłat tranzytowych za dostawy rosyjskiego gazu do Niemiec. Byłby to jednak tylko „gest pocieszenia”, bo dla władz ukraińskich NS2 ma przede wszystkim poważne konsekwencje polityczne w zakresie bezpieczeństwa. Rurociąg otwiera przed Moskwą drogę do politycznego szantażowania Ukrainy w sprawie dostaw surowców ‒ dzięki NS2 Rosja uzyska bowiem możliwość dostarczania gazu do niemieckiej sieci z pominięciem rurociągów na terytorium Ukrainy. Dokładnie taki scenariusz nakreślił kilka tygodni temu Władimir Putin, grożąc odcięciem dopływu gazu, jeśli Kijów nie zachowa się „dobrze” wobec Rosji.
Aby wyjść naprzeciw ukraińskim obawom o bezpieczeństwo, Amerykanie najwyraźniej chcą przekonać niemiecki rząd do podjęcia pewnych kroków, gdyby w przyszłości Rosja szantażowała Ukrainę na polu energetyki. Zdaniem komentatorów chodzi o katalog środków politycznych, które wykraczają daleko poza rekompensaty ekonomiczne. Tymczasem mieszkańcy Europy Wschodniej czują się opuszczeni przez administrację prezydenta Bidena; ich zdaniem przedkłada ona stosunki z Moskwą i Berlinem nad ich bezpieczeństwo. (WO)
https://www.welt.de/politik/ausland/plus232025317/Nord-Stream-2-Die-neuen-Ziele-der-Amerikaner.html