Sojusz Sahry Wagenknecht wygrywa walkę o udział w debacie telewizyjnej
#SojuszSahryWagenknecht #BSW #eurowybory #FabioDeMasi #Wahlarena
Producent programu „Wahlarena 2024 Europa”, nadawanego przez niemiecką publiczną telewizję, musi zaprosić kandydata nowej siły politycznej w Niemczech - Sojuszu Sahry Wagenknecht do audycji przedwyborczej. Mowa o Fabio De Masi, czołowym kandydacie BSW w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wcześniej producent uzasadniał swoją decyzję niewielkim znaczeniem niedawno utworzonej partii, która nie była reprezentowana w PE. Sąd odrzucił tę argumentację, przyjmując inne kryteria oceny znaczenia partii, takie jak np. dobre wyniki sondażowe.
Ta decyzja sądu różni się od poprzedniej, wydanej przez sąd w Kolonii, i jest ostateczna. W efekcie De Masi znajdzie się wśród dyskutujących, a jego przypadek potwierdził, że media publiczne nie mają jasnej i spójnej polityki zapraszania kandydatów do swoich audycji. W podobnej debacie „Kandidatencheck”, emitowanej przez ZDF pod koniec maja br., kandydat BSW uczestniczył, prezentując siebie i program swojej partii.
Sprawa audycji „Wahlarena” przypomina też wcześniejsze konflikty związane z zapraszaniem polityków AfD do debat wyborczych, co również budziło kontrowersje i rodziło pytania o równe traktowanie kandydatów.
Producent programu „Wahlarena”, oprócz argumentu, że chodzi o skoncentrowanie się na ocenie kończącego kadencję Parlamentu Europejskiego, w którym partii Wagenknecht nie było, przekonywał, że liczba uczestników audycji musi być ograniczona i dlatego założono w niej udział tylko polityków z partii reprezentowanych w PE i mających znaczący wpływ w Niemczech.
Sąd obalił te argumenty. Stwierdził też, że choć producent ma prawo do redakcyjnej wolności i może zdecydować o głównym temacie audycji, to jednak nie udało mu się jednoznacznie dowieść, że jej zasadniczym celem będzie ocena kończącej się kadencji PE. Także ograniczenie liczby gości do siedmiu nie zostało – zdaniem sądu - dostatecznie uzasadnione przez producenta.
Od lutego BSW utrzymuje się w sondażach na poziomie od 4% do 7%, co daje mu większe szanse na wejście do PE niż mają je FDP i die Linke. Te notowania BSW i realna perspektywa wejścia do PE niewątpliwie zaważyły na ostatecznej decyzji sądu. Dodajmy, że partia Sahry Wagenknecht uznała kontrowersje za dobrą reklamę i potwierdzenie jej tezy o ograniczaniu wolności słowa w niemieckich mediach. (P. Tepper)