Politycy niemieccy skomentowali spotkanie Trumpa z Putinem
#szczytnaAlasce #Trump #Putin #Merz #Wadephul #Ischinger
Podobnie jak w większości państw europejskich, także w Niemczech przebieg spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, 15 sierpnia br., wywołał różne emocje - od łagodnej krytyki ze strony głównych polityków po oburzenie komentatorów. Zwracano uwagę na fakt, jak przyjaźnie obaj przywódcy odnosili się do siebie; symbolem stał się czerwony dywan.
Było niewątpliwie dużo rozczarowania, choć politycy niemieccy, antycypując szczyt na Alasce, wyrażali nie tylko oczekiwania, ale i obawy. Kanclerz Friedrich Merz mówił wcześniej, że należy uzgodnić zawieszenie broni, a kwestie terytorialne mogą być rozwiązane tylko za zgodą Ukraińców. Dodał, że w dalszej perspektywie Ukraina potrzebuje silnych gwarancji bezpieczeństwa.
Przed pochopnymi ustępstwami wobec Putina ostrzegał Christoph Heusgen, były doradca ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa kanclerz Angeli Merkel. Krytykując sekretarza generalnego NATO, który wcześniej wspominał o ustępstwach terytorialnych, Heusgen stwierdził, że „byłoby błędem przyznanie Putinowi cesji terytorialnych przed rozpoczęciem negocjacji”. „Nie powinno być żadnej polityki ustępstw wobec Rosji, a także zamrożenia konfliktu i rosyjskich zdobyczy terytorialnych” – stwierdziła Marie-Agnes Strack Zimmermann, posłanka do Parlamentu Europejskiego z FDP. Krytycznie o samym pomyśle spotkania Trumpa z Putinem wypowiedział się chadek Michael Gahler, poseł do Parlamentu Europejskiego. Przewidywał, że niezależnie od wyniku tego spotkania „Putin zwyciężył już na punkty”, bo Trump z powrotem „wprowadza Putina na światową scenę”. Stwierdził, że „agresor Putin otrzyma miłe obrazki dla rosyjskiej i międzynarodowej opinii publicznej, nie rezygnując ani na jotę ze swoich maksymalistycznych i imperialistycznych żądań”.
Przebieg spotkania na Alasce i jego kontrowersyjną oprawę skomentował także kanclerz Merz. W wywiadzie dla ARD, 16 sierpnia 2025 r., zdobył się na zaledwie subtelną krytykę, stwierdzając, że spotkanie niechcący zwiększyło status prezydenta Rosji. Przyznał, że teraz prasa rosyjska jest w euforii. „Trochę mniej by wystarczyło” – ocenił Merz. Jednocześnie asekurancko dodał, że Trump poruszał się we wspólnie omawianych granicach. „I myślę, że zeszłej nocy dokonano dobrego postępu - mimo jednego czy dwóch niepokojących obrazów, które mogliśmy zobaczyć" - podsumował.
Do pomysłu szybkiego zawarcia rozejmu na Ukrainie jako warunku wstępnego dla dalszych rozmów z Moskwą - czego na Alasce nie osiągnięto - nawiązał z kolei szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul. „Oczywiście, pierwszym warunkiem wszystkiego innego jest to, aby rozejm nastał szybko" - powiedział Wadephul w wywiadzie dla ARD. Jednak zaznaczył, że Berlin nadal pozytywnie ocenia rozmowy między USA a Rosją. „Każda rozmowa, która ma na celu ostateczne zakończenie tej wojny, jest dobrą rozmową i jest rozmową, którą wspieramy" - stwierdził Wadephul. Odnotowując, że „prezydent Trump rozwinął czerwony dywan dla rosyjskiego odpowiednika”, przyznał, że Europejczycy będą musieli to „przełknąć".
Oburzenia rezultatami rozmów Trumpa z Putinem nie krył natomiast Wolfgang Ischinger, niekwestionowany autorytet niemiecki w kwestiach polityki bezpieczeństwa, długoletni przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Na platformie X napisał dosadnie: „Alaska: Putin dostał czerwony dywan, Trump nic. Jak można było się obawiać: żadnego zawieszenia broni, żadnego pokoju. Zero rzeczywistego postępu — bardzo wyraźnie 1:0 dla Putina — żadnych nowych sankcji. Dla Ukraińców: nic. Dla Europy: głęboko rozczarowujące". (J. Kiwerska)
https://www.dw.com/en/trump-admits-he-and-putin-did-not-reach-key-agreements/live-73647632