Niemieckie reakcje na porozumienie handlowe USA–UE
#USA #Niemcy #handel międzynarodowy #umowa handlowa #cła
W przeciwieństwie do entuzjazmu Komisji Europejskiej i samej przewodniczącej Ursuli von der Leyen reakcje niemieckich polityków i przedstawicieli biznesu na ogłoszone w niedzielę, 27 lipca br., porozumienie handlowe Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi są ostrożne i często krytyczne. Przeważa przekonanie, że choć uniknięto otwartej wojny handlowej z USA, a umowa tworzy formalną platformę do dalszych rozmów, to porozumienie wiąże się z poważnymi kosztami dla niemieckiej gospodarki.
Kanclerz Friedrich Merz stwierdził, że porozumienie wprawdzie chroni kluczowe interesy Niemiec, jednak wiele firm znajdzie się w trudniejszej sytuacji. Szef rządu niemieckiego dodał, że porozumienie przyniesie „znaczące szkody” całej gospodarce Unii Europejskiej. Urzędowy optymizm zaprezentowali ministrowie w gabinecie Merza. Minister finansów Lars Klingbeil mówił o „korzystnym rezultacie negocjacji”, a minister gospodarki Katherina Reiche przyznała, że umowa jest „trudna dla naszej gospodarki”, choć niektóre sektory udało się wyłączyć spod nowych ceł, co jest pozytywne.
Znacznie surowiej porozumienie handlowe między USA a UE ocenili przedstawiciele niemieckiego przemysłu. Wolfgang Niedermark z Krajowego Związku Przemysłu Niemieckiego (Bundesverband der Deutschen Industrie, BDI) nazwał je „niewłaściwym kompromisem”, który oznacza akceptację „bolesnych ceł”. Jeszcze ostrzej wypowiedział się Peter Leibinger, prezes BDI, który ostrzegł, że umowa „będzie kosztować niemieckie firmy miliardy euro” i dodatkowo utrudni oczekiwane ożywienie gospodarcze.
Kontrowersje w Niemczech wzbudziło również zobowiązanie UE do znacznego zwiększenia importu energii z USA. Krytycy w niemieckim sektorze energetycznym podkreślają, że skokowy wzrost zakupów energii z USA może osłabić krajową transformację energetyczną. W tle debat słychać także głosy niezadowolenia z taktyki przyjętej przez Komisję Europejską. Sabine Weyand, niemiecka dyplomatka i była negocjatorka w procesie Brexitu, podobno opowiadała się za twardszym podejściem w rozmowach ze stroną amerykańską, niż chciała tego przewodnicząca von der Leyen. (R. Szymanowski)
https://www.ft.com/content/d974c264-a3ac-4fdc-a9e1-8f95b49e8bf0